Dziś poruszę temat, bez którego nie powstałaby marka „Wyjdź z roli by Załuska”. Zagadnienia takie jak: wyjście z roli, porzucenie sztucznych masek, odnalezienie własnej charyzmy, stawianie jasnych granic, wyjście ze schematu i wiele, wiele innych życzeń trzyma jeden podstawowy fundament, za którym kryje się w kulisach: potrzeba wolności.

Wyjdź z roli, którą narzucają Ci inni i poczuj prawdziwą WOLNOŚĆ.

Co zawiera w sobie owa wolność? Dla mnie jest ona możliwością do nieskrępowanego działania, które jest zgodne z moim systemem wartości i jednocześnie nie ogranicza przestrzeni mojego otoczenia.

Cudza „wolność”, doświadczenie, które może zaboleć…

Zdarzyło mi się nie raz doświadczyć cudzej wolności, która stawiała mnie w niewygodnej sytuacji. A z tym wiąże się początek zwrotu: „Bo ja mam prawo do…”

Czy jest w nim nuta wolności? Owszem. Masz prawo do…, więc czujesz wolność i możesz zrealizować to, do czego masz prawo w sposób nieskrępowany.

Ale tu przestroga. Niekiedy „mam prawo do” wiąże się z egoizmem, leczeniem swojego ego, kompleksu. Dlatego powtórzę raz jeszcze. Wolność jest tam, gdzie działasz, bo chcesz i możesz, ale tym samym nie ograniczasz innych.

I teraz wyobraź sobie sytuację: spotykasz taką osobę, która na ślepo rzuca zlepkiem słów: „ale ja mam prawo do tego, by powiedzieć, że jest pan taki i taki – bo przecież ja żyję na własnych zasadach”. Jak się czujesz po takich słowach? Okazuje się, że „wolność” tej osoby, narzuciła Ci rolę, etykietę i zwyczajnie ograniczyła…

Daj żyć sobie i pozwól żyć innym!

Powyżej opisałem skrajne przejmowanie zagadnienia wolności, które krzywdzi Twoje środowisko. Przegiąć można także w drugą stronę. W jakiej sytuacji? Ano kiedy zapominasz o tym, że przecież masz prawo do…?

No właśnie do czego?

Mocno rezonują we mnie następujące obszary, bo masz prawo do: samorealizacji, szacunku, odpoczynku, popełnienia błędu, samoświadomości, mówienia nie, wyrażania emocji, decydowania, zmiany, dbania o siebie, podjęcia próby, bycia sobą, mówienia o sobie dobrze, gorszych dni, a nade wszystko życia na WŁASNYCH ZASADACH.

Dla mnie „mam prawo do” to proces, na który składa się kilka elementów. By dojść do prawdziwej wolności, o której mówię już od momentu kliknięcia na home mojej strony „Wyjdź z roli by Załuska” potrzeba czasu, cierpliwości, oraz gotowości na podążanie inną ścieżką, ale w końcu wypracowaną przez Ciebie, zgodną, w żaden sposób nienarzuconą przez innych, nawet przeze mnie! :)

Czemu tak ważne jest dawanie sobie prawa?

Kiedy zapominasz o swoich przywilejach to jeden ze znaków, że granica, dzięki której dbasz o swoje potrzeby została w pewien sposób nadszarpnięta. Czym to skutkuje? Jest to odwrotność tego, o czym wspomniałem na początku rozważań. Czyli: tkwisz w niewygodnej roli, zakładasz sztuczną maskę, porzucasz swój potencjał, indywidualność, przestajesz stawiać jakiekolwiek granice, tkwisz w schemacie…i tu niestety także jest wiele, wiele innych elementów, które nie wspierają, a mogą być przyczyną wypalenia w życiu prywatnym, czy zawodowym.

Jak zacząć dawać sobie prawo do?

I. Zacznij od siebie – ten etap wspiera Twoje zasoby, wyjaśnia nieprzepracowane, a trudne dla Ciebie obszary związane z Tobą to: świadomość potrzeb, misji, tego kim jesteś dla siebie, systemu wartości, sposobu wyrażania emocji, tematu pewności siebie, przekonań, jakimi kieruje się najczęściej, satysfakcji z życia prywatnego i zawodowego, akceptacji, dbania o pasję, charyzmę, marzenia. Jaki jest powód, dzięki któremu tak ważny jest ten etap? Po pierwsze zapobiega on samoograniczaniu własnej wolności, ale także jest on powiązany ściśle z kolejnymi punktami w temacie leczenia swoich kompleksów na innych „bo przecież mam do tego prawo…”

II. Kolejną stacją, na której warto złapać dłuższy postój jest Twój stosunek do ludzi oraz zdefiniowanie własnych reakcji na ograniczanie przez nich praw. Tu dobrze jest przepracować następujące elementy: Jakie prawa mają ludzie? Kiedy moja wolność zacznie ograniczać prawa innych? Jaka jest moja granica? Co różni mnie od mojego otoczenia? A w czym widzę podobieństwo? Jak moja wolność może wspierać ludzi wokół mnie? Jak reaguję, kiedy „moje prawo do”, zostaje zabierane przez innych? Ten obszar wyraźnie zaznacza granicę, po przekroczeniu której Twoje „mam prawo do” może wrzucić w niewygodną rolę innych, a także pokazuje Twoje dotychczasowe zachowanie w momencie zawężania Twoich możliwości przez środowisko.

III. Następnym punktem wycieczki, który doprowadzić ma Cię do zdrowego „mam prawo do” jest moment interakcji z innymi. Czyli połączenia, skonfrontowania ze sobą dwóch powyższych kroków. Ten etap wiąże się z próbą, doświadczeniem tego, co wydarzyć się może kiedy Twoja świadomość na temat siebie oraz innych nie zatrzyma się na samej teorii. Niezwykle ważny jest tu zmysł obserwacji, tego, jak zachowujesz się Ty, czy Twoje „mam prawo do” czuje się wolne, pewne siebie, czy też próbujesz dopasować się do sytuacji, samoograniczając własną wolność. Obserwacja wartościowa jest także na poziomie reakcji otoczenia na Twoją nową jakość wolności. Ta ogromna dawka informacji w obszarze pt. jak ludzie oddziałują na mnie i jak ja oddziałuje na nich da Ci konkretne wskaźniki, obnaży Twoją gotowość do życia w prawdziwej wolności, będzie świetnym sposobem na ćwiczenie wprowadzania w codzienne działanie zgodnego „mam prawo do” oraz dzięki zachowaniom innych, które będą odpowiedzią na Twoją nową postawę, zrozumiesz czy podtrzymywane relacje są wartościowe, czy też wymagają korekty, bądź bardziej inwazyjnych zmian.

Jak to jest z tym Twoim „mam prawo do?”

Posłuchaj jako podcast